Poznaj kobietę, która z niechcianych zdjęć penisów zrobiła wystawę

Published: January 23, 2017

image/jpeg


UWAGA: Artykuł zawiera dużo zdjęć penisów.

Zdjęcie fiuta, o które nikt nie prosił – w XXI wieku już mało kogo to dziwi. Technologia umożliwia wysyłanie fotografii swoich genitaliów przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Niezależnie od tego, gdzie się znajdujesz – ani czy w ogóle chcesz je otrzymać – nic cię nie uchroni przed niechcianym kutasem. W zamierzchłych czasach, kiedy zdjęcia wywoływano w zakładach fotograficznych, nadawca dwa razy by się zastanowił, zanim wysłałby taką wiadomość. Jednak dziś, kiedy większość telefonów jest wyposażona w aparat, nie ma już miejsca na takie dylematy. Współczesna kobieta musi być gotowa na to, że w każdej chwili może zobaczyć czyjąś mosznę w wysokiej rozdzielczości.

Whitney Bell podniosła swoją niechęć do nieproszonych zdjęć fiutów do rangi sztuki. Dosłownie. W kwietniu 2016 roku otworzyła w Los Angeles wystawę zatytułowaną I Didn't Ask For This: A Lifetime of Dick Pics (Wcale o to nie prosiłam: Życie pełne zdjęć kutasów), gdzie zaprezentowała zdjęcia penisów, które ona i inne kobiety otrzymały w ciągu ostatnich kilku lat.

Po wejściu do galerii zobaczyłam tradycyjną wystawę: na białych ścianach wisiały oprawione prace ponad 30 artystów, którzy zostali zaproszeniu do udziału w projekcie. Wystawa Bell znajdowała się w innym pomieszczeniu. Jej salę umeblowano na podobieństwo salonu samej artystki, z tą różnicą, że na ścianach rozwieszono ponad 200 zdjęć penisów. Bell chciała w ten sposób pokazać, jak czuje się ktoś, kogo nawet w we własnym domu nękają zdjęcia męskich genitaliów; jak wielki stanowi to dla kobiety dyskomfort.

Usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy rozmawiać o fiutach – dobrych, złych i brzydkich.

Fot. Ben Karris

VICE: Opowiedz mi, jakie były początki tego projektu.
Whitney Bell:
Wszystko zaczęło się od prześlicznego zdjęcia, które dostałam od mojego ówczesnego faceta. Zamiast samego ptaka, sfotografował jego cień. Pokazałam tę fotografię koleżance, a ona skomentowała jej piękno, mówiąc, że „powinna wisieć w muzeum". Wtedy wpadłam na pomysł wystawy zdjęć fiutów.

Poczekaj, inspiracją dla tego projektu było zdjęcie, które ci się podobało?
Tak! Właśnie o to chodzi – mną wcale nie kieruje nienawiść do penisów czy do mężczyzn. Fajny fiut to świetna sprawa, ale nie chcę być nękana przez zdjęcia obcych genitaliów. Każde ze zdjęć, które widzisz na tych ścianach, zostało wysłane kobietom bez ich zgody. Żadnego z nich nie poprzedziła prośba z ich strony o pokazanie fujary. Żeby nie było: potrafię wymieniać się z facetami takimi zdjęciami, ale tylko za obopólną zgodą. Nie chcę natomiast oglądać fiuta gościa, którego w życiu na oczy nie widziałam. Jedna randka też nie upoważnia do wysyłania takich wiadomości; spotkanie nie oznacza zgody na taką formę komunikacji.

Skąd wzięłaś te zdjęcia?
Większość z nich dostałam albo ja, albo kobiety, z którymi skontaktowałam się na potrzeby tego projektu. Rozmawiałam zarówno z moimi koleżankami, jak i z różnymi organizacjami feministycznymi; spędziłam też trochę czasu na Chatroulette i Reddicie. Chciałam zapytać facetów, dlaczego wysyłają takie fotografie i co dokładnie chcą przez to osiągnąć. Niestety słysząc, jaki temat mnie interesuje, użytkownicy Reddita od razu zaczęli mnie bombardować zdjęciami kutasów. Zero opisu, wytłumaczenia, niczego. A Chatroulette, jak możesz się domyślić, to istny festiwal fiutów.

Podkreślam jednak, że każde zdjęcie, które wykorzystałam w ramach tej wystawy, zostało wysłane kobiecie bez jej zgody.

„Salon" Whitney Bell. Fot. Michael Mendoza dla Rony's Photobooth

Dlaczego to robią? Czy odkryłaś coś zaskakującego?
Niestety nie, jest dokładnie tak, jak podejrzewałam – to bezmyślne nękanie. Tu nie chodzi o seks, tylko o kontrolę. Ci faceci chcą pokazać swoją dominację; staje im na myśl, że zmusili jakąś kobietę, by spojrzała na ich fiuta. Oni przecież doskonale zdają sobie sprawę z tego, że żadna nie odpowie im: „chodźmy na randkę". To nie jest sposób na podryw, tylko manifestowanie własnej siły, podobnie jak wykrzykiwanie z samochodu obraźliwych zaczepek do kobiety. Robią to, bo mogą. I tyle. Świat utwierdził ich w przekonaniu, że takie zachowanie jest społecznie akceptowane.

A nawet oczekiwane.
Tak. Mam nadzieję, że feminizm wkrótce z tym skończy. Wiele osób uważa feminizm za agresywny ruch, który chce pogrążyć mężczyzn, podczas gdy w rzeczywistości szerzy on ideę równości. Domaga się dla kobiet taki samych praw, jakie mają faceci, ale w tym samym czasie broni interesów mężczyzn. To patriarchat jest odpowiedzialny za przekonanie, że faceci nie potrafią się kontrolować. My wiemy, że stać ich na więcej niż takie wulgarne zaloty i napastowanie kobiet; że są lepsi od tego, co próbuje nam powiedzieć społeczeństwo. Właśnie to chciałam pokazać poprzez moją wystawę.

Czy mężczyźni bronią idei takich fotek, mówiąc, że sami dostawali wbrew własnej woli zdjęcia, no nie wiem, cycków? I czy w ogóle takie sytuacje mają miejsce?
Sporo się zastanawiałam nad tą kwestią i wydaje mi się, że potrafię wskazać zasadniczą różnicę. Zwróć uwagę, że jeżeli dostajesz zdjęcie fiuta od swojego partnera, zazwyczaj na fotografii widać również jego ciało, a nie tylko krocze. Podobnie kobiety – ich idea seksownych fotek nie sprowadza się do fotografowania z bliska warg sromowych. Nikt nie chce oglądać czegoś takiego.

Dick pics są agresywne i koncentrują się jedynie na penisie. Poza tym wysyłanie takich zdjęć przez kobietę to jednak co innego, niż kiedy facet pstryka sobie zdjęcie fiuta. Nie próbuję oczywiście powiedzieć, że kobieta nie może napastować mężczyzny, ale po prostu w jej przypadku…

Wygląda to inaczej.
Właśnie. Jeżeli odbiorczyni takiego zdjęcia nie wyraziła zgody na podobną wiadomość, a facet i tak jej to wysyła – tylko po to, żeby podkreślić swoją pozycję – to robi coś złego. To molestowanie.

„Jeżeli facet wyśle ci fotkę fiuta, o którą nie prosiłaś… Odeślij mu zdjęcie ładniejszego ptaka. Bardziej fotogenicznego. Fiuta z przyszłością" – Simone Fiasco

Jak myślisz, ile takich zdjęć dostałaś?
Jakieś cztery lata temu wykręcono mi debilny numer i przez wiele miesięcy dostawałam na maila zdjęcia fiutów od obcych facetów. Uznałam to za jakiś dziwny wirus, ale jakieś cztery miesiące później odwiedziłam koleżankę w San Francisco. Zapytała mnie, czy przychodziły do mnie jakieś dziwne maile. Odpowiedziałam: „A wiesz, że tak?". Okazało się, że za każdym razem, gdy jakiś facet prosił ją na serwisie randkowym o seksowną fotkę, opowiadała „zdjęcie za zdjęcie", po czym podawała mój adres mailowy. To właśnie wtedy zaczęła się moja nienawiść do fotek fiutów. Tamte zdjęcia nie weszły jednak do tej kolekcji, ponieważ od razu je usuwałam.

„Fajny fiut to świetna sprawa, ale nie chcę być nękana przez zdjęcia obcych genitaliów" – Whitney Bell

Niektóre z wystawionych fiutów są bardzo intrygujące. Myślisz, że mężczyźni naprawdę myślą, że ich ptaki dobrze wychodzą na zdjęciach? Co w ogóle widnieje na tej fotografii?
To chyba kciuk. Facet dusi nim swojego fiuta. Koleżanka skomentowała je, mówiąc, że wygląda jak kulka z ciasta ozdobiona tupecikiem. [Whitney wskazuje na inne zdjęcie, na którym widać mężczyznę w średnim wieku, z twarzą częściowo zasłoniętą przez iPada]. To zostało wysłane do mnie na Instagramie, jako prywatna wiadomość. Mogłam wejść na jego profil i dowiedzieć się, jak żyje. Miał żonę i dzieci. Na oryginalnej fotografii pokazywał twarz, ale musiałam ją wyciąć.

Niesamowite. Jak widać, internet ułatwił wysyłanie zdjęć kutasów. Co jeszcze według ciebie wpłynęło na rozprzestrzenienie się fotek fiutów?
Poczucie bezkarności, jakie faceci mają w internecie. Wydaje im się, że zachowują w nim większą anonimowość, niż gdyby obnażyli się przed kimś w parku. Oczywiście w rzeczywistości jest zupełnie na odwrót. Nie zmienia to faktu, że faceci, którzy na żywo nie odważyliby się stanąć przed dziewczyną z gołym fiutem, w sieci nie mają z tym żadnego problemu.

Dlaczego? Bo mogą; bo nikt im nigdy nie powiedział, że są agresywni i nękają w ten sposób kobiety. Myślą, że nie robią nic złego. Mają poczucie, że nie czekają ich żadne konsekwencje. Chcę pokazać, że jest inaczej.

Czy uważasz, że powinni być karani za takie zachowanie?
Tak. To nic innego jak obnażanie się przed osobą, która nie wyraziła na to zgody. Zdaję sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie zostanie to nigdy wpisane do kodeksu karnego, ale uważam, że powinno się ponosić konsekwencje takiego zachowania.

Masz na myśli ośmieszenie?
Tak jest. Właśnie to staram się zrobić – napiętnować ich i wyśmiać. Internet to medium, które wyzwala w ludziach to, co w nich najgorsze. Faceci mogą robić, co im się żywnie podoba i nawet nie zastanawiają się nad własnym postępowaniem. Nie muszą; nikt im nigdy nie zwrócił uwagi na to, że zachowują się haniebnie. Nie mówię teraz jedynie o zdjęciach kutasów. Większość kobiet od dziecka jest uczona tego, jak unikać niebezpiecznych sytuacji i jak się w nich bronić. Dlaczego? Bo facetom nikt nie mówi, jak ważne jest wyrażenie zgody przez drugą stronę.

Co doradziłabyś kobiecie w sytuacji, gdy dostaje niechciane zdjęcie penisa?
Odpowiedz zdjęciem ładniejszego fiuta.

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska

Entertainment
follow us on Twitter      Contact      Privacy Policy      Terms of Service
Copyright © BANDMINE // All Right Reserved
Return to top