Kryzys Tozsamosci

Location:
PL
Type:
Artist / Band / Musician
Genre:
Punk
Site(s):
Debiutancki CD Kryzysu Tozsamosci "Automaty" ujrzal wlasnie swiatlo dzienne! 13 numerów za 15 PLN (+ 6 PLN kosztów ewentualnej przesylki) do zamówienia pod adresem kryzys_t@o2.pl lub do nabycia na koncertach.



Generate your own contact table!



MyGenProfile Generator



Kryzys Tozsamosci powstaje latem 2004 roku, jeszcze nie wiedzac, ze Kryzysem Tozsamosci zostanie. Bezimienny sklad tworza: Kofal (sprawca calego zamieszania i menago in spe), From (muzykofil dusza i cialem na etacie perkusisty) oraz Kemot (kreator nieziszczonego Kraslowianskiego Bobra i autor miliona innych koncepcji - zarówno z gitara jak i bez). Malownicze trio przez kilka miesiecy ochoczo maltretuje instrumenty, nie przejmujac sie tak blahym drobiazgiem jak. brak wokalisty. Smialym jednak szczescie sprzyja i pojawia sie Fazka - obiecujacy 'mlody' talent (który jak mozna sie zorientowac jest równiez autorem tego teksciku ;)) Próby, sprawne i radosne (w wiekszosci) montowanie kawalków, testowe koncerty. Okres mlekiem i miodem plynacy, az w koncu. gitarmen Kemot zapomina wylaczyc zelazka (tostera, krajalnicy do chleba. *niepotrzebne skreslic) w domu i znika z zespolu. Kryzys pograza sie w kryzysie tozsamosci. Na szczescie dobra pamiec i czujne oko lowcy glów Kofala wylawia z warszawskiej plazmy Felka, który z zapalem wioslujac gitara dobija do zespolu. W tej oto konstrukcji Kryzys T. ma zaszczyt uczestniczyc w kilku niezapomnianych iwentach w róznych zakamarkach, doswiadcza wielu nieporównywalnych z niczym innym emocji oraz zawiera godne pozazdroszczenia znajomosci :) Niestety, jak mówi starozytne przyslowie: wszystko co dobre, kiedys sie konczy. i zespól pozostaje ponownie bez gitarzysty. Felek oddala sie w sobie tylko znanym kierunku pozostawiajac osierocona trójke w stanie oslupienia i stuporu. Nie dane bylo jednak ziscic sie apokaliptycznej wizji przeniesienia Kryzysu Tozsamosci do wyblaklej strefy wspomnien. Znalezli sie ludzie, u których 'pomocna dlon' nie jest czczym frazesem i dzieki owej dloni piec gitarowy nawet nie zdaza ostygnac. Do skladu dolacza Szuwar. A dolacza z takim impetem, ze Kryzys T. nabiera koncertowego rozpedu i apetytu na powazniejsza rejestracje emitowanych dzwieków dla wlasnej satysfakcji i potomnosci. Fatum i szara rzeczywistosc postanawiaja jednak po raz kolejny zagrac w duecie Kryzysowi na nosie, co skutkuje odejsciem Froma z zespolu. Nastepuje krótki okres muzycznej hibernacji. Manna moze i nie spada z nieba, pieczone golabki równiez, ale na szczescie dla Kryzysu czasem zdarzaja sie spadajacy z niebios perkusisci, wiec zespól nie zastanawiajac sie zbyt dlugo nad tym fenomenem wraca do pelnego skladu. Za bebnami zasiada Uta. Malowniczy kwartet z powodzeniem i nie gasnacym entuzjazmem halasuje na kilku, rozrzuconych po kraju scenach, deskach i podlogach, ale z biegiem czasu na swiezo odrestaurowanej, zespolowej fasadzie zaczyna pojawiac sie rysa. Grajacy od czerwca równo i nienagannie Uta zaczyna oniesmielac pozostala trójke swoim niezaprzeczalnym wirtuozerstwem, co doprowadza Kryzys T. do kolejnego rozdroza. Ocalale kryzysieta nie upadaja jednak na duchu i pewnej nocy urzadzaja polowanie na nowego palkmana. Akcja jest przeprowadzona z niezwykla sprawnoscia i z kompletnego zaskoczenia, tak, by potencjalna ofiara nie miala okazji na refleksje oraz doglebne przeanalizowanie sytuacji i opracowanie strategii skutecznej obrony. W ten sposób niezidentyfikowanego dnia o trzeciej w nocy Kryzys T. odzyskuje kojaca równowage personalna. Na wezwanie i ku chwale pankroka na posterunku za bebnami stawia sie, nieco NERW-owy, Niko. A potem tylko pot, lzy, krew, litry wspólnie spozytych napojów orzezwiajacych i Kryzys T., znów jako spójny kolektyw, zaczyna wyrabiac 200% normy. Po raz kolejny kryzysowej czwórcy swita mysl o rejestracji swoich dokonan, a poniewaz chciec to móc i nie swieci garnki lepia, z mroków niebytu wylania sie czarny jak noc cedek .automaty. Poniewaz w przyrodzie obowiazuje homeostaza, beznamietna zasada zachowania energii, kazda akcja nieodmiennie wywoluje reakcje, naczynia sa polaczone, a rozciagnieta gumka w majtkach wraca do pierwotnego ksztaltu materializacja plyty wywoluje dematerializacje Szuwara. Instrumenty laduja na zakurzonych, pachnacych lawenda i kulkami na mole strychach pokrywajac sie nobliwa patyna, a porzucona trójka wieczorami, gdy zimowa zamiec bierze ziemie we wladanie, ociera lezke z oka ogladajac pozólkle, nadgryzione zebem czasu fotografie i, wsluchana w nostalgiczne, z nówka-sztuka plyty plynace lomoty i porykiwania, wspomina piekne chwile, które powoli znikaja za zakretem czasu. Ech. Nagle slychac skrzypienie glanów na sniegu i w Kryzysie T. rozlega sie donosne pukanie do drzwi i w progu staje chlopak z gitara. Febra.

.

Jak mniemam ciag dalszy nastapi zblizajac niebezpiecznie biografie KT do 'Mody na sukces'.
0.02 follow us on Twitter      Contact      Privacy Policy      Terms of Service
Copyright © BANDMINE // All Right Reserved
Return to top